Wiele osób jest przekonanych, że żałoba przebiega wg schematu 5 etapów (zaprzeczania, gniewu, targowania się, depresji i akceptacji), które wyodrębniła Elisabeth Kubler Ross*. Jest to bardzo popularny model, który został opracowany do opisu doświadczenia osób, które dowiadywały się o tym, że są śmiertelnie chore a potem również stosowany do opisu doświadczenia osób, które przeżyły stratę.
Współcześnie większość specjalistów, psychologów i terapeutów, którzy zajmują się pomocą osobom w żałobie zdaje sobie sprawę, że model ten jest niewystarczający. Często oczekiwanie, że żałoba będzie przebiegała wg schematu wywołuje u osób, które doświadczyły straty i próbują zrozumieć co się z nimi dzieje, poczucie zagubienia i dezorientacji, kiedy to czego doświadczają w trakcie żałoby okazuje się chaotyczne, mało przewidywalne i trudno im zidentyfikować, w której fazie właśnie się znajdują.
Prawda jest taka, że proces żałoby jest niezwykle zindywidualizowany i zależny do wielu czynników. Ma on też specyficzną dynamikę. Często w opisach doświadczenia żałoby spotkać się można z metaforą fal, przypływów i odpływów. I tak to właśnie często wygląda. W jednej chwili jest nam dość łatwo i lekko a w następnej jesteśmy ogarnięci intensywną falą bólu. Czasem mamy wrażenie, że jesteśmy spokojni i jest już względnie dobrze, kiedy nagle przypływ ogromnego smutku zwala nas z nóg. W większości wypadków częstotliwość oraz intensywność doświadczenia maleje z czasem, skraca się też czas trwania „przypływu”.
*Elisabeth Kubler Ross, Rozmowy o śmierci i umieraniu, Media Rodzina, Poznań 1998
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.